czwartek, 10 maja 2018

"Życie ma talent do kopania w tyłek. Gdy wszystko ci się układa, robi to, by przypomnieć, kto tu rządzi."



Czy są wśród Was fani snookera? Jeśli tak, a nie czytaliście jeszcze książki, którą chcę dzisiaj polecić to koniecznie nadróbcie tę zaległość.

„Running. Autobiografia mistrza snookera” to opowieść - pięciokrotnego mistrza świata w snookerze oraz zdobywcy licznych trofeów i laurów w tej dyscyplinie - Ronniego O’Sullivana  o jego życiu, które od dzieciństwa nie należało do łatwych.

Ronnie wraz z Simonem Hattenstone’m dziennikarzem „The Guardian” odsłaniają przed czytelnikami kulisy dzieciństwa, młodości oraz życia prywatnego i sportowego znanego praktycznie na całym świecie snookerzysty.
42-letni dziś sportowiec do bólu szczerze, a jednocześnie bez wytwarzania atmosfery zbędnej sensacji opowiada o swoich zmaganiach z nadużywaniem alkoholu i narkotyków. Pisze o problemach w domu rodzinnym, heroicznej walce o dzieci oraz o swojej drugiej pasji, jaką jest bieganie.

W książce dokładnie tak, jak ma to miejsce w życiu Ronnie’go radość miesza się ze smutkiem, euforia z depresją, wiara w siebie z wewnętrznym poczuciem przegranej z własnymi słabościami.
„Running…” jest napisaną przystępnym językiem, maksymalnie szczerą i nieubarwianą historią człowieka z jednej strony zmagającego się z ogromnymi problemami różnorakiej natury, z drugiej natomiast posiadającego niesamowity talent do gry w snookera.

Dzięki różnym opowieściom Ronnie’go mamy szansę zajrzeć niejako za kulisty wielu prestiżowych snookerowych rozgrywek. O’Sullivan nie szczędzi czytelnikom również wielu zabawnych anegdot, które wydarzyły się poza czujnym okiem telewizyjnych kamer.

Jest to jednak książka nie tylko o snookerze, traktuje ona o pasji – nie tylko do wbijania bil, lecz także do biegania - pomagającej wybrnąć mu z wielu kłopotów, a niekiedy wręcz utrzymującej Ronnie’go mówiąc kolokwialnie „na powierzchni”. Dużo miejsca poświecono też miłości ojcowskiej O’Sullivana do swoich dzieci oraz temu jak ważna jest i zawsze była w jego życiu rodzina i przyjaciele.

Czytając „Running…” przekonujemy się, że życie znanych i bogatych wcale nie jest usłane różami, a bywa wręcz przeciwnie, z czego siedząc przed szklanym ekranem i podziwiając naszego idola często nie zdajemy sobie sprawy.

Książkę czyta się dobrze, chociaż miejscami bywa ona nieco chaotyczna. Fakt ten czyni ją jednak w moich oczach jeszcze bardziej autentyczną i opartą o emocje targające w życiu O’Sullivanem.

Zatem jeśli lubicie autobiografie, a zarazem chcecie poczytać o człowieku z krwi i kości, któremu pomimo ogromnej kariery nie są również obce życiowe trudy i znoje to zapraszam Was do lektury tego tytułu.
  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz