środa, 26 października 2016

(...) czas jest najcenniejszy, bo nie można go w żaden sposób odtworzyć ani pomnożyć. Raz utracony nigdy nie powróci.


Na początku października bieżącego roku Wydawnictwo Replika oddało w ręce czytelników najnowszą powieść autorstwa Edyty Świętek, która ma na swoim koncie kilkanaście powieści, a kolejne jej książki są z ogromną niecierpliwością wyczekiwane przez rzesze czytelników.

Jednym z głównych bohaterów jest Krystian Greń, z racji swojej niegdysiejszej życiowej nieporadności nazywany przez otoczenie Ciaputkiem. W dosyć młodym wieku zostaje on wręcz zaciągnięty do ołtarza, a niedługo potem na świat przychodzi córeczka Greniów.

Niestety w ich małżeństwie nie układa się najlepiej. Agnieszka całkowicie sama zajmuje się domem i dzieckiem, natomiast jej małżonek uważa, że jego głównym i jedynym zadaniem jest utrzymanie rodziny, w dodatku to on jest ciągle zmęczony i właściwie ze wszystkiego niezadowolony.
W końcu nadchodzi dzień, w którym załamana, lecz zarazem zdesperowana Agnieszka postanawia odejść od męża zostawiając małą Iwonkę pod jego opieką. Początkowo Ciaputek myśli, iż to jakiś żart bądź jedynie chwilowa fanaberia, jednak, gdy staje oko w oko z zapłakaną, głodną córeczką, która w dodatku ma pełną pieluszkę wpada w panikę i kompletnie nie wiedząc, co robić dzwoni z prośbą o pomoc do swojej matki. Starsza pani Greń absolutnie nie godzi się jednak na to, aby wyręczać syna, proponuje swą pomoc w granicach rozsądku tak, aby mężczyzna nauczył się opiekować dziewczynką.

Tak oto rozpoczyna się mozolny proces dorastania zarówno do roli ojca jak i dorosłego, odpowiedzialnego mężczyzny. Przemiana ta jest tym bardziej konieczna, a zarazem nieunikniona, kiedy Krystian dowiaduje się, że jego żona zginęła w wypadku samochodowym. Odtąd Iwonka staje się dla niego całym światem, a Greń stopniowo acz konsekwentnie ewoluuje w super tatę.

Bohaterką książki jest również Elwira, singielka po 30-stce, mająca grono zaufanych przyjaciółek, lecz mieszkająca tylko z czworgiem swoich kotów. Kobieta pracuje w prywatnej klinice jako terapeutka odnosząca w swoim zawodzie spore sukcesy, wiadomo jednak, że nie samą pracą człowiek żyje i nasza bohaterka czuje się coraz bardziej samotna. Bardzo martwi się również o nią babcia Hania, która wychowywała Elwirę od czasu wypadku, w którym straciła ona oboje rodziców, a także sama poniosła spory uszczerbek na zdrowiu.
W wyniku narastającego, choć skrzętnie ukrywanego poczucia osamotnienia nasza pani doktor coraz bardziej nietrafnie lokuje swoje uczucia.

Tymczasem mija sześć lat… Krystian Greń, nazywany przez współpracowników Christianem Greyem, nadal jest samotnym ojcem, a dla otoczenia dosyć skrytym i pragmatycznym mężczyzną.
Pracuje on w tej samej prywatnej klinice, co Elwira, jako lekarz seksuolog, co w połączeniu z jego zadbanym wyglądem wywołuje w jego współpracownicach tym większe skojarzenia z filmowym  Christianem Greyem.

Jak wiadomo przekorny los lubi płatać figle, więc stawia na drodze Elwiry i Krystiana nie tylko znajdujący się w korytarzu kliniki automat z kawą, który jest przyczynkiem wielu równie niezręcznych, co zabawnych sytuacji, które towarzyszą zadzierzganiu się ich stopniowo coraz bliższej znajomości. A gdy dodatkowo sprawy bierze w swoje ręce rezolutna sześciolatka wraz ze swoim aniołkiem od spełniania marzeń to jest więcej niż pewne, że czytelnik w trakcie lektury nie będzie się nudził.

Na przykładzie wcześniej wspomnianych dwojga głównych, jak również kilkorga innych dosyć specyficznych, bohaterów przyglądamy się temu, jak człowiek pomimo bardzo wielu różnych życiowych zawirowań, z którymi na co dzień się zmaga wciąż szuka swojego miejsca na ziemi i jak bardzo wytrwały potrafi być w owych poszukiwaniach bez względu na spotykające go w tej materii niepowodzenia oraz nieubłaganie płynący czas.

Autorka nie bała się poruszyć w swojej książce tematów trudnych, bo do takich z całą pewnością należy między innymi samotne ojcostwo, utrata najbliższych, niemożność posiadania potomstwa czy samotność oraz wiele innych kwestii, na które natkniecie się w tej książce.

Wykreowane przez Edytę Świętek postacie z jednej strony stają się czytelnikowi bliskie poprzez to, że borykają się z bardzo realnymi, a więc mogącymi dotknąć każdego problemami, z drugiej natomiast nie brak im zawadiackiego kolorytu nakreślonego między innymi przez to, że autorka nadała im bardzo wymowne personalia jak np. Krystian Greń – Christian Grey, czy jeden z pacjentów Elwiry niejaki Roman Tyczny :).

Książka ta jest ciepłą, barwną, pełną emocji i niebagatelnego poczucia humoru opowieścią o losach ludzi (dużych i małych), którzy na różne sposoby szukają swojego szczęścia. Czy je znajdą? A jeśli tak to jak będzie ono wyglądać? Tego dowiecie się sięgając po „Miód na serce.”

6 komentarzy:

  1. Serdecznie dziękuję za wyrażenie opinii, Kasiu. Pozdrawiam! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma za co. Mam nadzieję, że chociaż częściowo udało mi się oddać w powyższym tekście to, co chciałaś przekazać czytelnikom.

      Pozdrawiam również :*

      Usuń
  2. Pięknie napisana recenzja :). Mam ochotę przeczytać. Okładka ciepła i słodka :) Ciekawa jestem jaka czcionka w środku (bo czytałam "Noc Perseidów" i przyznam, że jak na moje wiekowe oczy, była za mała, co oczywiście nie zależy od Autorki :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, że podoba się recenzja. Myślę, że okładka pasuje do treści. Co do czcionki niestety nie mam porównania, bo akurat "Nocy perseidów" nie czytałam, ale może autorka rozwieje wątpliwości...

      Usuń
    2. Dla mnie czcionka ważna. Tak to jest od pewnego wieku... :)

      Usuń
    3. Oczywiście zdaję sobie z tego sprawę. Niestety nie mam porównania, co do czcionki, gdyż "Nocy perseidów" nie czytałam, ani nie posiadam, więc nie mam możliwości porównania wielkości druku z "Miodem na serce".

      Usuń