Jeśli znacie twórczość Nataszy Sochy to dobrze wiecie, że jej książki są bardzo różnorodne i że nie boi się ona poruszać w swojej prozie tematów trudnych oraz takich, które często chcielibyśmy zamieść pod przysłowiowy dywan i nigdy więcej spod niego nie wydobywać.
W powieści „Kamienica pszczół” autorka początkowo przybliża nam konstrukcję ula, panującą w nim hierarchię i zasady, co w całej tej opowieści ma niemałe znaczenie, które na pewno dostrzeżecie przy lekturze.
Po takim niebanalnym wstępie poznajemy Alicję – kobietę z przeszłością. Ocala ona od wyburzenia zrujnowaną kamienicę, w której postanawia stworzyć swego rodzaju azyl, nie jako stricte instytucję, lecz jako dom, w którym mogą zamieszkać kobiety po różnorakich przejściach…
Kamienica składa się z 7 mieszkań, więc oprócz Alicji wprowadza się do niej 6 lokatorek. Każda z nich wnosi ze sobą własną historię i niemały bagaż doświadczeń, które poznajemy w trakcie lektury.
Mieszkanie w tej kamienicy i stosunki panujące między współlokatorkami wydają się być sielanką, rajem na ziemi i wszystkim tym, czego opisane kobiety poszukiwały, by wreszcie zaznać spokoju i życiowej harmonii.
Ale czy na pewno wszystko tam jest takie idealne? Mężczyźni nie mają tutaj wstępu, a domofon znajduje się tylko w mieszkaniu Alicji. Wszystkie sprawy mieszkanek omawiane są na cotygodniowych spotkaniach przy cieście i kawie... Z jednej strony brzmi to dosyć niewinnie prawda? Z drugiej natomiast autorka zasiewa w czytelnikach ziarenko niepewności i refleksji.
Jak cała sytuacja wygląda w istocie rzeczy? Jaki sekret nosi w sobie i skrzętnie ukrywa przed otoczeniem sama Alicja? – tego dowiecie się z lektury.
Natasza Socha w sposób naprawdę znakomity nakreśliła różnorodne portrety psychologiczne swoich postaci. Poprzez opisane w książce historie, które zręcznie ze sobą splotła, dotyka również kwestii stawiania wzajemnych granic oraz ich konsekwentnego przekraczania…
Stawia również pytanie, czy jeśli odbywa się to w tzw. dobrej wierze, jest w jakikolwiek sposób usprawiedliwione?
Oprócz wyżej wspomnianego tematu poruszony został również aspekt wdzięczności i tego czy powinna mieć ona jakieś nieprzekraczalne ramy? Czy życie w układzie właściwie całkowicie zamkniętym jest dobre dla jednostki?
Jak się okazuje także i tutaj linia oddzielająca od siebie różnorodne skrajności jest niezwykle cienka…
„Kamienica pszczół” to książka, która z całą pewnością skłania czytelnika do wielu przemyśleń i wywołuje w nim mnóstwo emocji. Historie mieszkanek tytułowego budynku są bardzo poruszające i myślę, że niejedna z nas odnajdzie w nich przynajmniej fragment swojego życia, a może nawet znacznie więcej…
Jeśli szukacie lektury na swój sposób subtelnej, ale jednocześnie tchnącej bardzo wyrazistym przesłaniem to myślę, że „Kamienica pszczół” będzie dla Was idealnym wyborem.
W mojej pamięci powieść ta z całą pewnością pozostanie na długo, więc i Wam gorąco ją polecam!

Bardzo podobała mi się ta powieść.
OdpowiedzUsuń