czwartek, 28 marca 2024

"Gdy zapragniemy żyć w pełni słońca, nie tylko odrodzi się nasza nadzieja, ale i życie zaskoczy nas spełnieniem pragnień..."

Podobnie jak w poprzednim tekście dziś również opowiem Wam o zamknięciu pewnego cyklu, a jest nim Saga nadmorska napisana przez Dorotę Milli.

„Kobieta w słońcu” to trzeci tom niesamowicie mądrej, emocjonalnej i ciepłej trylogii o perypetiach trzech kobiet. Początkowo są one sobie całkowicie obce, a w toku lektury, na przestrzeni kolejnych tomów stają się najlepszymi przyjaciółkami, mimo iż różnią się od siebie właściwie wszystkim.

Tym razem pierwsze skrzypce otrzymuje Aletta, natomiast Eryka i Julia wciąż obecne w opowieści znajdują się nieco na drugim planie. Aletta z racji swojego zawodu i według mnie także określonych cech osobowości oraz charakteru zawsze skupiała się bardziej na innych niż na sobie… Taki stan rzeczy zaowocował zupełnym brakiem życia prywatnego kobiety.

Nasza psychoterapeutka powoli otrząsa się po śmierci mentora Bo i staje na własnych nogach. Coraz bardziej intryguje ją jednak ukryta w cieniach przeszłości Aniela, jak wszystko na to wskazuje, niespełniona miłość mentora.

Gdy Aletta coraz głębiej szpera w odległej przeszłości, w czym niestrudzenie pomaga jej znany z poprzednich tomów detektyw Wysocki, okazuje się, że historia Anieli jest bardzo mocno związana z przeszłością samej Aletty… Na jaw wychodzą wieloletnie przemilczenia matki kobiety, która chcąc chronić córkę przed trudną prawdą zataiła przed nią wiele spraw.

Podporą dla zagubionej pośród kolejnych odkrywanych faktów kobiety są jej niezawodne przyjaciółki. Wspierają one Alettę dobrym słowem oraz nienachalną, aczkolwiek odczuwalną obecnością.

Oczywiście losy Eryki i Julii także się w tym tomie domykają, a w ich codzienność na dobre wkraczają stabilizacja, spokój i „słoneczna aura”.

Dorota Milli na kanwie sytuacji życiowej, w jakiej osadziła Alettę pokazuje, jak poznanie prawdy o swoich korzeniach może wywrócić do góry nogami oparty na zdawałoby się solidnych fundamentach świat. Niemniej jednak drugą perspektywą tej sytuacji jest ocena postępowania matki – czy aby na pewno można jej dokonać jednoznacznie? Przeczytajcie i sami zobaczcie.

Jest to opowieść o przyjaźni, mierzeniu się z życiem, wychodzeniu na prostą, odnajdywaniu siebie i otwieraniu się na miłość.

Cała ta seria urzekła mnie swoim przekazem i w gruncie rzeczy pozytywnym przesłaniem. W związku z powyższym polecam Wam jej lekturę, a na zachętę zostawiam Wam moje recenzje poprzednich tomów:

 


* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

6 komentarzy:

  1. W tej serii jeszcze nie poznałam, więc wszystko przede mną.

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam przyjemność poznać całą trylogię i bardzo ją polecam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie jest nas dwie, bo ja również polecam ten cykl ;)

      Usuń
  3. Bardzo lubię motyw takiej starej tajemnicy. Zawsze się wtedy zastanawiam czy to dobrze, że bohaterowie tak dążą do jej odkrycia i czy nie lepiej żyłoby im się bez tej wiedzy.

    OdpowiedzUsuń