poniedziałek, 19 grudnia 2022

"Każdy chce być kimś, będąc po prostu sobą."

Po lekturze „Polek na Montparnassie”, którą jakiś czas temu dla Was recenzowałam przyszedł czas na najnowszą powieść Sylwii Zientek zatytułowaną „Lunia i Modigliani”. Pozycja ta ukazała się pod koniec października nakładem Wydawnictwa Agora. Opowiada ona o losach Luni Czechowskiej (właściwe imię to Ludwika), polskiej emigrantki, żony poety i rewolucjonisty Kazimierza Czechowskiego oraz o życiu i twórczości włoskiego malarza Amadeo Modiglianiego.

Akcja toczy się w Paryżu, w latach 1916 – 1920. Śledzimy paryskie perypetie młodziutkiej Luni, która próbuje odnaleźć się w wojennej i powojennej rzeczywistości w obcym kraju. Jej podporą są m.in. Hanka i Leopold Zborowscy, którzy po wyjeździe Kazimierza na front opiekują się kobietą.

Poznajemy także burzliwą i pełną różnorodnych emocji relację Luni z próbującym się wybić malarzem, o którym wspominałam już wcześniej, a przez środowisko i przyjaciół zwanym Modi.

Jest to nie tylko opowieść o sztuce i malarstwie, lecz przede wszystkim o ludziach z ich wielorakimi pragnieniami, buzującymi w nich emocjami, które niekiedy prowadzić mogą do autodestrukcji.

Oczywiście malarstwo i cały proces twórczy, w którym po pewnym czasie Lunia towarzyszy Modiemu zarówno jako jego asystentka, ale wielokrotnie także jako modelka są tutaj również mocno obecne. Czytelnik ma szansę obserwować pasję tworzenia w bardzo wielu jej odsłonach, niestety nie tylko tych pozytywnych.

Powieść ta jest dosyć obszerna, przepełniona różnorodnymi rysami psychologicznym bohaterów. Ich zmaganiami z codziennością oraz dążeniu do indywidualnie pojmowanego szczęścia i spełnienia.

To historia o przyjaźni, miłości, pasji i próbach wyzwolenia ze schematów, ale także o niespełnieniu, poczuciu odrzucenia i wyizolowania. O borykaniu się z nałogiem, wyniszczającą chorobą i o śmierci, które także są częścią egzystencji bohaterów. Mowa w niej również o pośmiertnej sławie twórców, która na przestrzeni czasów stała się udziałem wielu niedocenionych za życia.

Jeśli lubicie zbeletryzowane historie artystów osadzone w misternej fabule to powieść „Lunia i Modigliani” zapewne spełni Wasze oczekiwania. Jak już wcześniej wspomniałam jest to książka ogromnie emocjonalna, a jej akcja chociaż niespieszna pozostawia w czytelniku echa bardzo wielu refleksji.

Jeżeli macie ochotę na nietuzinkową lekturę to zapraszam do zapoznania się z niniejszą publikacją.

 * https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

6 komentarzy:

  1. Recenzja ciekawa, ale sama publikacja raczej nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, niemniej jednak dzięki za dobre słowo odnośnie samego tekstu :)

      Usuń
  2. Hej Kasia. Powoli wracam do Bloggera. Robię aktualizację mojej listy czytelniczej. Strasznie trudno się odnaleźć po kilku latach nieużywania. A książka ma przepiękną okładkę. Już tylko dla niej mogłabym ją kupić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powodzenia w powrocie i cierpliwości do rozgryzania bloggera ;)

      Usuń
  3. Jakoś do mnie ta pozycja nie przemawia. Nie moje klimaty ;)

    OdpowiedzUsuń