piątek, 23 września 2022

"Rzeczywistość jest z tej samej przędzy co i marzenia." - Władysław Stanisław Reymont

Moja przygoda z książkami tego autora rozpoczęła się już dobrych kilka lat temu, a dwóm spośród tytułów autorstwa Pana Kazimierza miałam przyjemność patronować, jeśli chcecie je sobie przypomnieć zapraszam serdecznie do blogowej zakładki: Moje patronaty.

Dzisiaj opowiem o powieści nieco starszej, wydanej w roku 2016 nakładem Wydawnictwa Poligraf, o wdzięcznym tytule „Zielarka z Bukowej Góry”. Główną bohaterką swej opowieści autor uczynił młodą studentkę farmacji – Martę Kurowską, która od dziecka uwielbia życie w zgodzie z naturą. Wszystko to za sprawą dziadków – Marceliny, która jest zielarką i od wielu lat prowadzi rodzinną aptekę oraz Konstantego, który jest leśnikiem.

Po śmierci dziadka Marta właściwie od razu wie, że gdy tylko skończy studia to będzie pomagać babci w aptece. Los jednak funduje jej przyspieszony kurs samodzielności, ponieważ Marcelina nagle umiera, jeszcze w trakcie edukacji Marty.

W ten sposób pełna obaw, ale również wielkich nadziei Marta porzuca swoje dotychczasowe życie i na stałe przenosi się do leśniczówki w malowniczej Bukowej Górze, by objąć schedę po dziadkach…

Przeprowadzka rozpoczyna zupełnie nowy etap w życiu młodej kobiety. Z czasem na jaw wychodzą również rodzinne tajemnice z przeszłości, które z kolei pociągają za sobą zaskakujące bohaterkę wydarzenia.

Jaki będzie finał tej historii? Tego oczywiście Wam nie zdradzę. Książka sama w sobie jest lekka, chociaż losy niektórych postaci zdecydowanie nie są łatwe. W powieści nie brak również malowniczych opisów przyrody, podkreślenia wagi kontaktu człowieka z naturą oraz zwierzęcymi przyjaciółmi Marty – Dyziem i Zielonopiórą.

Jest to historia o podążaniu za marzeniami i wewnętrznymi, starannie pielęgnowanymi, pragnieniami. Autor kładzie w niej również nacisk na to, jak ważne w naszym życiu są rodzinne relacje i korzenie, z których się wywodzimy.

„Zielarka z Bukowej Góry” to pozycja, która z całą pewnością zrelaksuje czytelnika i da mu odprężenie po ciężkim dniu. Historia ciepła w swoim przekazie, przepełniona nadzieją i postaciami pełnych dobra, życzliwości i wiary w lepsze jutro.

Jeśli potrzebujecie lektury będącej oderwaniem od życiowego pędu to książka ta powinna spełnić Wasze oczekiwania, zachęcam zatem do jej przeczytania.

  

https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

4 komentarze:

  1. Okładka zwraca uwagę, ale i Twoja opinia także zachęca, więc może kiedyś po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Od tej okładki nie mogę oderwać oczu. Recenzja również bardzo ciekawa, więc nic, tylko czytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się :), wniosek zatem jest taki, że starsze tytuły również warto przypominać czytelnikom :)

      Usuń