czwartek, 29 września 2022

"Kradnij wszystkie kolory świata i pomaluj płótno swojego życia..." - Khalil Gibran

W sierpniu bieżącego roku swoją premierę wydawniczą miała najnowsza powieść Ewy Bauer nosząca tytuł „Pokoloruję twój świat”. Ci, którzy śledzą moje czytelnicze poczynania na pewno wiedzą, że czytałam i opisałam dla Was większość książek tej autorki więc tym razem również nie mogło stać się inaczej.

Na początku poznajemy Beatę, młodą panią architekt, która ma romans z żonatym kolegą z pracy – Janem. Gdy Beata orientuje się, że jest w ciąży jej związek z Janem gwałtownie się kończy, ponieważ jak się okazuje żona Jana również spodziewa się potomka.

Nasza bohaterka jest dość mocno zdruzgotana i obawia się jak sobie poradzi w roli samotnej matki. Kiedy Janeczka przychodzi w końcu na świat Beata kompletnie nie odnajduje się w roli mamy i jak tylko może ucieka od córeczki… Wydaje się, że ważniejszy od dziecka jest dla niej ubóstwiany psiak.

W związku z tym w rolę opiekunek dziewczynki niejako automatycznie wchodzą Eleonora i Basia – mama i siostra Beaty, którym maleństwo od pierwszych chwil skrada serca. Czas płynie, relacje między bohaterkami bywają różne, Janka jest coraz większa i uskarża się na ból nóżek… co początkowo kobiety bagatelizują. Finalnie okazuje się jednak, iż stan zdrowia dziewczynki stopniowo się pogarsza… Rozpoczyna się więc poszukiwanie diagnozy, a po jej otrzymaniu momentami dramatyczna walka o jak najlepszą jakość i długość życia dziewczynki.

Autorka przybliża czytelnikom czym jest choroba Duchenne'a z wszystkim jej trudnościami i mrocznymi stronami. Jednak nie jest to tylko i wyłącznie książka o chorobie i zmaganiach z nią. Moim zdaniem jest to także historia o relacjach międzyludzkich, które choć bywają trudne stają się podporą w najtrudniejszych życiowych momentach. O sile miłości, która jest w stanie przetrwać nawet największe egzystencjalne burze, o nadziei, która nie gaśnie nigdy oraz o tkwiących w człowieku niezmierzonych pokładach optymizmu…

W toku tej opowieści śledzimy także proces wewnętrznego dojrzewania Beaty i jej godzenia się (ale nie poddawania) z zaistniałą sytuacją. Eleonora i Basia śmiało mogą stać się wzorem kochającej babci i oddanej do granic możliwości cioci. Natomiast Janeczka cóż… postać dziewczynki chwyta czytelnika za serce niegasnącą pogodą ducha, niezłomnością oraz ogromną odwagą, dojrzałością ponad swój wiek i wewnętrznym spokojem pomimo sytuacji, w jakiej postawił ją los.

Jest to powieść z rodzaju tych, które bardzo trudno opisać. Książka wzrusza, wzbudza ogrom emocji i popycha czytelnika do refleksji nad życiem i tym, co tak naprawdę powinno mieć w nim dla nas największe znaczenie.

Historia Janeczki i jej bliskich otwiera oczy na to, jak rzadko zdarza nam się doceniać to, co mamy. Te wszystkie z pozoru błahe czynności, które codziennie wykonujemy bez mrugnięcia okiem i wydają nam się banalnie proste… Pokazana została w niej również siła rodziny, która nawet jeśli nie jest pełna to potrafi poradzić sobie w wielu różnorodnych kryzysach.

Jest to również opowieść o wybaczeniu, którego moc wpływa nie tylko na tego, komu wybaczono lecz także na tego kto wybacza… Moc ta potrafi uleczyć ludzkie wnętrze i choć czasu nie da się cofnąć to daje ona bohaterom siłę do dalszego życia.

Jeśli szukacie lektury, która wywoła w Was emocjonalną burzę to „Pokoloruję twój świat” z całą pewnością jest taką właśnie pozycją.

Gorąco polecam!

 * https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

6 komentarzy: