Kilka miesięcy temu opisywałam Wam pierwszy tom Sagi Wiejskiej autorstwa Kasi Bulicz – Kasprzak zatytułowany „Skrawek pola”, dzisiaj natomiast przyszła pora na słów kilka na temat drugiego tomu niniejszej sagi, który nosi tytuł „Gościniec”.
Akcja tej powieści toczy się w
latach 20-tych XX wieku. Powracamy do Tynczyna, aby stopniowo zapoznawać się z
dalszymi perypetiami znanych nam już z poprzedniej części bohaterów, ale nie
tylko. Rozdziały osadzone w latach 1892-1930 poświecone są burzliwym i de facto
tragicznym losom Krystyny Malickiej, która jest częścią familii autorki.
Wieś większości z nas kojarzy się z sielskością i spokojem, ale czy zawsze i dla wszystkich tak właśnie było? Otóż nic bardziej mylnego – życie mieszkańców opisywanych przez autorkę toczy się w rytmie nastających po sobie pór roku, przy ogromie pracy nakładanym na człowieka przez każdą z nich. Chociaż praca ta jest zależnie od pory zupełnie inna to tak na dobrą sprawę nigdy jej nie ubywa… Oprócz ciężkiej harówki oraz pełnego różnorodnych znojów życia i biedy mieszkańcy borykają się również z nastającymi coraz mocniej bolszewikami.
Nie jest to jednak wyłącznie smutna książka, śledzimy w niej dojrzewanie i pierwsze miłości młodszych bohaterów, ich wzajemne zauroczenia, ukradkowe spojrzenia etc. Autorka pokazuje czytelnikom egzystencjalne wzloty i upadki opisywanych postaci, ich życiowe rozterki i wybory, czyli codzienność ludzka w pełnej krasie, gdzie uśmiech miesza się ze łzami, a chwile szczęścia z momentami rozpaczy.
Jeśli zaś chodzi o historię Krystyny Malickiej to jej dola pokazuje częsty los żyjących na wsi kobiet ukazany niczym w soczewce. Mąż, który powinien być głową rodziny i ostoją dla tworzenia bezpiecznego domu staje się katem, oprawcą i powodem rozlicznych problemów oraz życiowej tułaczki na różnych płaszczyznach. A dla otoczenia stwarza jak najlepsze pozory miłości, troski etc.
Książkę tę czyta się dobrze i szybko. Podczas jej lektury miałam wrażenie, iż napisana została nawet nieco przystępniej pod względem fabuły niż część pierwsza, która chociaż podobała mi się to momentami była dosyć mocno spowolniona, co niekiedy odrobinę nużyło przy jej czytaniu – w „Gościńcu” natomiast wszystko toczy się bardzo zgrabnym rytmem.
Jeśli jesteście ciekawi dalszych losów tynczynian i chcecie poznać trudne i burzliwe, lecz jednocześnie dające do myślenia losy krewnej autorki. A wszystko to osadzone wśród realiów wiejskiej codzienności, o której niestety coraz bardziej dziś zapominamy to koniecznie sięgnijcie po tę najnowszą opowieść Kasi Bulicz – Kasprzak.
Mamy środek lata, więc być może ktoś z Was spędza urlop gdzieś na malowniczej prowincji wtedy niniejsza lektura z pewnością nabierze jeszcze bardziej wyjątkowego smaku. Zapewne pozwoli Wam ona dostrzec obraz wsi „kiedyś” i tej widzianej aktualnie ze wszystkimi tego plusami i minusami.
Do tej serii kompletnie mnie nie ciągnie. Najważniejsze, że po drugim tomie czekasz na kolejny
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Wiadomo, każdy ma nieco inny gust ;) i to jest fajne :).
UsuńBędę miała tę serię na uwadze.
OdpowiedzUsuńW takim razie mam nadzieję, że pojawi się ona w Twoim zasięgu ;)
Usuń