czwartek, 17 listopada 2016

Życie na równi pochyłej...


Mimo, iż Jennifer Weiner ma już na swoim koncie sporo pozycji, to książka „Prosto w dół” jest pierwszą jej autorstwa, jaką przeczytałam.

Bohaterką powieści jest Alison Weiss, trzydziestokilkuletnia żona i mama, która zarabia pisząc artykuły na bloga.
Praca, która miała być dodatkowym zajęciem staje się właściwie źródłem utrzymania, przez co nasza bohaterka ma coraz mniej czasu dla swojej córki Eloizy, która wymaga szczególnej uwagi.
Na dalszy plan stopniowo schodzi również jej relacja z mężem Davidem, co skutkuje tym, iż małżonkowie coraz bardziej się od siebie oddalają. Alison nie ma też ani odrobiny czasu dla siebie samej, nie wspominając już o rodzicach, którzy również oczekują od niej pomocy i zaangażowania w ich życie, ponieważ ojciec, który do tej pory dzierżył stery w rodzinie zapada na chorobę Alzheimera, matka natomiast zupełnie nie potrafi znaleźć się w tej sytuacji.

Aby podołać temu wszystkiemu kobieta zaczyna brać leki przeciwbólowe przepisane przez lekarza po urazie kręgosłupa. Jednakże stopniowo ilość zażywanych przez nią różnego rodzaju tabletek staje się coraz większa, a odstępy czasowe między kolejnymi dawkami są coraz mniejsze.

Pewnego dnia oczekując na kontrolną wizytę swojej córki u pediatry, w jednej z wyłożonych w poczekalni gazet Alison natrafia na test dotyczący uzależnień. Kiedy zaczyna go rozwiązywać uświadamia sobie, iż udzielane przez nią odpowiedzi są w większości pozytywne… Wtedy zapala jej się czerwona lampka czy aby nie przesadza z lekami.

I chociaż niestety lampka ta zapala się w głowie Alison kilkakrotnie to niestety zawsze na krótko, a lekomania nieubłaganie postępuje. W związku z powyższym kobieta wikła się w coraz gęstszą siec kłamstw i różnego rodzaju kombinacji, a także popada w coraz większe długi, gdyż nie jest już w stanie żyć bez leków każdego dnia…

Ostatecznie cała prawda o nałogu naszej bohaterki wychodzi na jaw i trafia ona do kliniki odwykowej gdzie, gdy tylko odrobinę dochodzi do siebie stanowczo stwierdza, iż nie jest uzależniona i w ogóle nie powinna znaleźć się w takim miejscu.
Obserwujemy proces początkowego samo zaprzeczania, a następnie żmudnego i powolnego dochodzenia do bolesnej prawdy o tym, że jednak jest się uzależnionym i walki o powrót do normalnego życia.

Jennifer Weiner w sposób niezwykle dobitny ukazała w swojej książce zarówno studium nałogu, jak również podkreśliła, iż może w niego wpaść każdy bez względu na status majątkowy, społeczny, rodzinny czy też jakikolwiek inny.
Bowiem nie zawsze czyjś świat, choć na zewnątrz wygląda na poukładany wewnątrz jest równie stabilny i kolorowy jak nam się wydaje.
Postać Alison ma za zadanie uświadomić nam między innymi to, iż nie ma ludzi niezastąpionych, a granica między wspomaganiem nastroju czy efektywności ludzkich działań, a uzależnieniem jest naprawdę bardzo cienka, a co za tym idzie niezmiernie łatwo ją przekroczyć.

Powieść zdecydowanie jest warta uwagi, gdyż tematy w niej poruszone, chociaż są z całą pewnością trudne to niestety również niezmiernie aktualne.

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

6 komentarzy:

  1. Zainteresowała mnie ta książka. Muszę się za nią rozejrzeć. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Udanych łowów w takim razie.
      Książka zdecydowanie warta uwagi.

      Usuń
  2. Wow. Zapisuję ją na listę 100 książek, które chcę przeczytać. Przyznam ci się, że okładka spodobała mi się bardzo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że moja recenzja choć odrobinę przyczyniła się do tego, iż książka ta trafiła do Twojego top 100 ;).

      Co do okładki to wg. mnie poniekąd nawiązuje ona do treści - na wierzchu wszystko czysto (białe tło) i ładnie, a im głębiej tym większa świadomość, że to tylko pozory...

      Usuń
  3. Bardzo "życiowa" fabuła. Okładka piękna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, książka bardzo na czasie.

      Natomiast o okładce napisałam w komentarzu powyżej.

      Usuń