piątek, 12 listopada 2021

"Żeby iść naprzód, należy się cofać, a żeby dotknąć światła, musi się przejść przez cień..."


Książka, o której chciałabym Wam dziś opowiedzieć ukazała się na polskim rynku wydawniczym dosyć dawno temu, bo w 2015 roku. „Dzika droga…” to autobiograficzna opowieść Cheryl Strayed o jej trzymiesięcznej wędrówce długodystansowym, pieszym szlakiem turystycznym w Stanach Zjednoczonych, skrótowo nazywanym PCT.

Autorka snuje swój wędrowny monolog odwołując się do wydarzeń z jej pogmatwanego życia, a poprzez to próbuje przepracować w sobie wiele emocji i dotrzeć do źródeł dokonywanych w życiu wyborów. Dodatkową traumę dla młodej kobiety stanowi również śmierć matki, która zmagała się z chorobą nowotworową i odeszła w dość młodym wieku.

Trzeba otwarcie powiedzieć, że pozycja ta nie jest łatwa w lekturze. Na fakt ten mocno wpływają dwie kwestie, po pierwsze bardzo zwarta konstrukcja tekstu (prawie nie ma w nim dialogów), a po drugie mnóstwo opisów przyrody i samej wędrówki Cheryl. Opowieść ta bywa również momentami mocno chaotyczna, co moim zdaniem doskonale oddaje „burzę” toczącą się wtedy we wnętrzu tej młodej kobiety.

Jeśli zdecydujecie się na to, aby sami przekonać się, jak bardzo zmienia człowieka praktycznie samotna, piesza wędrówka w otoczeniu natury, będąc zdanym wyłącznie na siebie oraz zawartość niesionego plecaka to na kartach niniejszej książki możecie przejść całą tę trasę razem z autorką.

Powieść ta została zekranizowana w roku 2014 przez Jeana-Marca Vallée, a w rolę Cheryl wcieliła się Reese Witherspoon. Przyznam, że znając treść powieści film ten oglądało się nieco lepiej lecz mimo to nie porwał mnie on zbytnio swoim przekazem.

Szczerze mówiąc nie potrafię jednoznacznie odnieść się do tej powieści, ponieważ trudno określić czy jest ona dobra czy też nie. Z całą pewnością jest to trudna i na swój sposób monotonna lektura.

Niemniej jednak nie można także ująć jej tego, iż dogłębnie, a wręcz analitycznie ukazuje zmiany zachodzące w sferze psychiczno-emocjonalnej autorki podczas wędrówki przez PCT, gdy ciało i siły fizyczne coraz bardziej odmawiają współpracy…

Decyzję odnośnie przeczytania tej pozycji oraz ewentualnego poznania finału tytanicznej wędrówki Cheryl pozostawiam Wam drodzy czytelnicy. Najlepiej będzie, jeśli wyrobicie sobie na temat tego tytułu własne zdanie bo przecież każdy odbiorca w sposób całkowicie indywidualny odczytuje treść, z którą się zapoznaje – kto wie może akurat dla Was „Dzika droga…” okaże się czytelniczym odkryciem.

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

4 komentarze:

  1. Pozycja nie należy do tych lekkich, ale za to może na dłużej zapadnie w pamięć, chętnie się skuszę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak pisałam, a nuż okaże się odkryciem - tego Ci życzę :)

      Usuń
  2. Chciałabym dać szansę tej książce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzę Ci więc, aby udało się ją jakoś zdobyć i przeczytać :)

      Usuń