Z postacią Abby Johnson i jej historią zetknęłam się po raz pierwszy w roku 2013 przy lekturze książki „Nieplanowane”. Mimo iż minęło tyle lat to pamiętam, że publikacja ta bardzo mocno mnie poruszyła.
Nic więc dziwnego, że kiedy w roku 2020 ukazała się pozycja „Ściany będą wołać” tej samej autorki, napisana we współpracy z amerykańską dziennikarką i reporterką Kristin Detrow, to pomyślałam, że kiedyś na pewno zapoznam się i z tą publikacją.
Tak też się stało w ostatnim czasie i muszę Wam powiedzieć, iż jest to kolejna wstrząsająca książka. Zawarte zostały w niej świadectwa różnych osób, którym często po wielu latach pracy udało się wyrwać z tzw. przemysłu aborcyjnego.
Aby nie narażać tych ludzi na jeszcze większe napiętnowanie i nie pogłębiać traumy, z jaką i tak osoby te będą się zmagać zapewne do końca życia, autorka pisze o wszystkim w pierwszej osobie. Dzięki temu nie sposób rozszyfrować, kto tak naprawdę opowiada dany fragment.
Pozycja ta z jednej strony pokazuje, co tak naprawdę dzieje się wewnątrz tego typu placówek, gdzie ludzkie osamotnienie, życiowe zagubienie, przytłoczenie sytuacją, lęk i desperacja kobiet stają się motorem brutalnego biznesu.
Z drugiej strony natomiast pokazane zostało, jak mocno może zostać zmanipulowany zwyczajny człowiek, który jest w 100% przekonany, że poprzez swoją pracę pomaga kobietom wyjść z kłopotów i podbramkowych sytuacji życiowych.
Aktualnie tematyka podjęta w tej pozycji jest bardzo często poruszaną i budzącą ogrom społecznych emocji kwestią. Dlatego uważam, że pomimo jej ciężkiego kalibru warto się z nią zapoznać, choć z całą pewnością nie jest to łatwe.
Wbrew pozorom nie jest to jednak książka wyłącznie przytłaczająca i druzgocąca. Świadectwa w niej opisane stanowią przysłowiowe światełko w tunelu i traktują o wielkich życiowych nawróceniach oraz przebaczeniu, które – choć nie jest to łatwy proces – odmienia człowieka i jego życie nawet po najgorszych życiowych dramatach.
Abby jest dziś zupełnie innym człowiekiem, który w ruchu pro life niesie rzeczywistą pomoc kobietom. Otwarcie mówi jednak też o własnej przeszłości po to, by otwierać oczy tym, którzy w jakikolwiek sposób tkwią nadal w matni tego tragicznego procederu, który przecież cały czas się dzieje…
Nie oceniam tej pozycji na ilość gwiazdek czy jakąkolwiek inną notę, gdyż według mnie nie sposób poddawać ocenie świadectw i przeżyć osób, które wykazały się niebagatelną odwagą, aby podzielić się ze światem tego typu doświadczeniami.
Chociaż była to bardzo trudna, przenikająca czytelnika na wskroś i pełna wielu, często skrajnych, emocji lektura to absolutnie nie żałuję poświęconego jej czasu. Nie jestem jednak w stanie polecić Wam lub odradzić zapoznania się z tą publikacją – każdy z Was samodzielnie musi zmierzyć się z pytaniem, czy jest gotów sięgnąć po tego typu pozycję, a jeśli odpowiedź brzmi tak to stawić czoło wszystkiemu, co znajduje się na jej kartach.
Skoro poruszająca, to chętnie poznam.
OdpowiedzUsuńPoruszająca to prawda, ale trzeba też być przygotowanym na mocne opisy.
Usuń