Książka, o której Wam dziś opowiem była ostatnią, jaką przeczytałam w minionym roku. Pod koniec października 2020 roku nakładem Oficyny Wydawniczej SILVER ukazała się najnowsza powieść Pauliny Płatkowskiej – „Bądź dobrej myśli”, pozycja ta była moim pierwszym spotkaniem z twórczością tej pisarki.
Autorka opisała w niej historię
trzech pań w „srebrnym” wieku poznajemy Leokadię nazywaną Lonią, Wisławę zwaną
Wisią oraz Halinę, panie spotykają się na zajęciach z ceramiki w miejscowym
domu kultury.
Kobiety dosyć mocno się od siebie
różnią pod względem podejścia do życia i ludzi. Wisia i Halina są znajomymi od
dłuższego czasu, nie jest to jednak zbyt bliska relacja, Lonia zna je właściwie
tylko z widzenia, jednak, gdy wracają razem po jednych z ceramicznych zajęć
staje się to początkiem wzajemnych relacji. Początkowo Loni i Wisi przyświeca
cel podniesienia na duchu Haliny, która pogrążona jest w żałobie po śmierci
mamy.
Stopniowo jednak starsze panie zaczyna łączyć coraz większa zażyłość, chociaż jak już wspominałam różnią się one od siebie diametralnie właściwie w każdej dziedzinie życia.
Na kartach książki mamy okazję śledzić ich wewnętrzne przemiany na bardzo wielu życiowych polach. Zmiany zachodzące w bohaterkach są często ogromnym zaskoczeniem dla ich najbliższych, mało tego u jednej z nich, [nie zdradzę Wam której, przeczytajcie sami ;) ], są one tak spektakularne i niespodziewane, że wręcz uznawane za komplikacje po przebytym upadku za schodów.
Jest to powieść o przyjaźni, godzeniu się ze stratą i rodzinie, którą nie zawsze tworzyć muszą stricte więzy krwi. Paulina Płatkowska bardzo plastycznie ukazała w niej wielowymiarowość międzyludzkich relacji, które bywają nieoczywiste tak, jak nietuzinkowy jest przecież każdy z nas.
Sporo w niej refleksji o ludzkich pragnieniach i potrzebach oraz o tym, że niekiedy odpuścić sobie i innym to nie znaczy osiąść na przysłowiowych laurach, a paradoksalnie dopiero rozwinąć skrzydła tyle, że w nieco innym kierunku. Lonia, Wisia i Halina pokazują, że pomimo różnych życiowych perypetii i idącego za nimi bagażu doświadczeń można czerpać z życia garściami niezależnie od wieku oraz jakichkolwiek innych kwestii.
Ta ciepła, zabawna, a zarazem mądra patchworkowa powieść czyta się bardzo przyjemnie. Perypetie bohaterek wciągają coraz bardziej z każdą kolejną przeczytaną stroną, a świat widziany oczyma tej ogromnie różnorodnej trójki daje czytelnikowi zobaczyć się ze zupełnie innej, myślę, że szerszej perspektywy.
Jeśli szukacie lektury mądrej, ciekawej, ciepłej i zabawnej oraz takiej z intrygującymi bohaterami, których postawy, decyzje i wybory dają pole do różnorodnych refleksji to według mnie książka „Bądź dobrej myśli” będzie dla Was dobrym wyborem i będziecie miło wspominać poświęcony jej czas.
Pomimo zachęcającej recenzji, do końca nie jestem przekonana, ale może dam jej szanse.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Po jakiejś cięższej książce będzie w sam raz ;).
UsuńMogłabym pokusić się o przeczytanie tej książki.
OdpowiedzUsuńCałkiem sympatyczna lektura :)
UsuńKsiążka naprawdę wydaję się być interesująca. Będę miała ją na uwadze.
OdpowiedzUsuńDobrze się czyta.
OdpowiedzUsuń