wtorek, 3 czerwca 2025

„Każda ludzka istota jest bohaterem dramatu..." - Erich Fromm


Ci z Was, którzy na bieżąco śledzą moje czytelnicze poczynania, doskonale wiedzą o tym, że dosyć często lubię przypominać Wam o tytułach, które ukazały się kilka czy kilkanaście lat temu.

W niniejszej notce tak właśnie będzie, ponieważ opowiem Wam nieco o książce Pani Iwony Małgorzaty Żytkowiak pt. „Tonia”, która jeśli chodzi o przeczytane akurat przeze mnie wydanie, ukazała się w roku 2016 nakładem Wydawnictwa Replika.

Tytułowa Tonia, a w zasadzie Antonina Podjezdna, jest kobietą, która w zasadzie od dziecka miała w życiu pod przysłowiową górkę… Z biegiem lat sytuacja nie zmieniała się na lepsze, a mimo to Tonia niezłomnie wierzyła, że przyjdzie dzień gdy będzie bogata i szczęśliwa.

Trudne dzieciństwo, a potem równie bolesne małżeństwo, niepełnosprawność syna, a następnie jej własna choroba – o tym wszystkim dowiadujemy się od kobiety, w której życie Tonia wpadała i z którego znikała według znanego tylko jej samej porządku. Wnosząc ze sobą chaos i zamieszanie, ale również otwierając oczy tajemniczej narratorki na wiele spraw i niejako prowokując ją do zatrzymania się nad własnym, zdawać by się mogło, idealnie poukładanym życiem.

Jest to słodko – gorzka opowieść o kobiecie wtłoczonej w utarty od pokoleń schemat, okowy skostniałego systemu, czy jakkolwiek to nazwać. To właśnie Tonia – bez pamięci zakochana w Romanie i mocno naiwna życiowo, choć w pewien sposób w tej infantylności szczęśliwa, bo nierozkładająca wszystkiego na czynniki pierwsze, lecz żyjąca dzień po dniu tym, co jest.

Losy Toni są w pewien sposób druzgocące i grające na wielu emocjach czytelnika. Jednakże sposób narracji mnie osobiście mocno spowalniał czytanie tej opowieści. Ponadto nagromadzenie życiowych dramatów w życiu bohaterki chwilami ogromnie przytłaczało.

Czy ostatecznie spełniły się powtarzane niczym mantra życzenia Toni w stosunku do własnego życia? Czy odnalazła ona miłość, szacunek, czułość i atencję w rodzinie, których tak mocno przez całe życie pragnęła? – Tego dowiecie się z kart książki.

Autorka nakreśliła duszną i na swój sposób mroczną opowieść o kobiecie, której życiowa martyrologia staje się niemalże jej drugim imieniem, a ona sama przez bardzo długi czas stara się tego nie dostrzegać.

Na uwagę zasługuje również silna więź Toni z najmłodszym synem oraz wątek przemyśleń narratorki nad własnym życiem.

Jeśli macie ochotę na wielowątkową i niełatwą historię życia bohaterki, a przy tym ogromnie melancholijną oraz głęboką w swoim przekazie opowieść to sięgnijcie po publikację „Tonia”.

 

 

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

2 komentarze:

  1. To nie do końca mój typ książki, ale zawsze dobrze poczytać na blogach o tytułach, które ukazały się kilka lat temu, a nie tylko o nowościach ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak uważam, więc bardzo dziękuję za ten komentarz :). Być może bardziej zainteresuje Cię jakiś inny tytuł - zachęcam do przejrzenia bloga ;) i zostania ze mną na dłużej.
      Pozdrawiam!

      Usuń