Pod
koniec czerwca bieżącego roku nakładem Wydawnictwa Otwarte ukazał się pierwszy
tom sagi argentyńskiej autorstwa Sofii Caspari.
„W
krainie kolibrów”, bo taki właśnie tytuł nosi pierwsza odsłona niniejszej sagi,
to powieść niesamowicie wielowątkowa, napisana barwnym i przystępnym językiem.
Latem
1863 roku Anna Weinbrenner wsiada na statek o nazwie Kosmos, by na jego
międzypokładzie wyruszyć w podróż ku lepszemu życiu, a także na spotkanie z
rodziną, która od roku przebywa już w Argentynie.
Na
statku nasza bohaterka poznaje między innym bardzo ją intrygującego mężczyznę
imieniem Julius oraz Viktorię, która jest jego dobrą znajomą.
Kobiety
mimo, iż pochodzą z kompletnie odmiennych i nieprzystających do siebie światów
podczas długiego i trudnego rejsu zaprzyjaźniają się.
Gdy
statek przybija do Buenos Aires drogi trojga współpasażerów rejsu rozchodzą
się.
Anna
zastaje swoją rodzinę w dużo gorszej niż się spodziewała kondycji zarówno
finansowej jak i fizycznej.
Niemieccy
emigranci żyją właściwie w nędzy mimo, iż na tej ziemi obiecywano im możliwość
rozpoczęcia nowego, lepszego życia…
Śledzimy
losy Anny, która dokłada wszelkich starań, aby choć odrobinę poprawić sytuację
swoich najbliższych. Nie jest to jednak łatwe, gdyż ojciec kobiety popadł w
nałóg alkoholowy, matka i siostra są dosyć bierne w odniesieniu do realiów, w
jakich żyją, a mąż Anny - Kaleb powoli gaśnie, gdyż od pewnego już czasu cierpi
na suchoty.
Nasza
bohaterka podejmuje się różnorodnych często męskich, a co za tym idzie ciężkich
fizycznie zajęć. Nawet kiedy okazuje się, że jest w ciąży stara się tak długo
jak tylko jest to możliwe ukrywać swój stan przed pracodawcą.
Niestety
Kaleb umiera tuż przed narodzinami córeczki co jeszcze bardziej komplikuje
życie Anny, ponieważ zostaje sama z małą dziewczynką i kilkuosobową rodziną do
utrzymania…
Na
kartach powieści spotykamy również ponownie Viktorię, której egzystencja wydaje
się wręcz sielanką. Młoda kobieta żyje w przepychu i bogactwie na jednej z tzw
estancji o nazwie Santa Celia.
Chociaż
materialnie niczego jej nie brakuje czuje się ona bardzo samotna żyjąc pod
jednym dachem z ciągle zajętym interesami teściem, jego wyrachowaną i niezwykle
apodyktyczną żoną oraz swoim mężem Humbertem, który z kolei jest całkowicie
uległy wobec swojej matki.
„W
krainie kolibrów” to opowieść o marzeniach dotyczących lepszego życia, a także
o determinacji w dążeniu do osiągnięcia tego celu pomimo wielu przeciwności i
spadających na bohaterów nieszczęść. Książka mówi również o potrzebie kochania i
bycia kochanym, które każdy z nas w sobie nosi, bez względu na status majątkowy
czy społeczny. Sofia Caspari porusza w niej bardzo wiele różnych tematów takich
jak np. emigracja w poszukiwaniu lepszych warunków życia, samotność, nędza,
różnice klasowe czy etniczne i wiele, wiele innych, o których dowiecie się, gdy
zajrzycie na karty tej książki.
Dodatkowym
atutem powieści są bardzo umiejętnie wykreowane przez autorkę postacie, których
wielorakie portrety psychologiczne są równie zajmujące, jak i cała zaprezentowana
opowieść. Mimo, iż powieść jest obszerna składa się bowiem z ponad 600 stron
czyta się ją płynnie i w miarę szybko.
Jeśli
więc macie ochotę poczuć klimat XIX- wiecznej Argentyny, a mało tego zanurzyć
się w pełną różnorodnych emocji i rodzinnych sekretów lekturę, w której wiele
kwestii często ostatecznie nie wygląda tak, jak nam się początkowo wydaje ta
książka zdecydowanie jest dla Was.
Polecam
ten tytuł, a sama jestem aktualnie w trakcie lektury tomu II, który miał swoją
premierę w drugiej połowie października. Jako ciekawostkę dodam, iż miałam
przyjemność spotkać Sofię Caspari podczas tegorocznych 19 Międzynarodowych
Targów Książki w Krakowie.