„W kolejce po życie” to druga powieść w dorobku literackim Katarzyny Archimowicz. Natomiast jeśli chodzi o mnie książka ta była moim pierwszym zetknięciem z twórczością autorki, gdy tylko zobaczyłam w zapowiedziach wydawniczych okładkę tej publikacji oraz jej tytuł, a następnie zapoznałam się z okładkowym opisem wiedziałam, że muszę ją przeczytać.
Na
początku poznajemy Ewę, która dowiaduje się, iż jej mąż Leszek uległ wypadkowi
samochodowemu i w chwili obecnej przebywa w szpitalu w stanie śpiączki. Kobieta
jest zdruzgotana tymi informacjami, chce być blisko Leszka, więc wyrusza w
podróż z Krasnobrodu do Ciechocinka, gdzie jest on hospitalizowany.
Na
miejscu jest zupełnie sama i nie bardzo wie co ze sobą począć. Z pomocą przychodzi
jej doktor zajmujący się Leszkiem. Krzysztof daje jej wizytówkę pensjonatu, w
którym Ewa może się zatrzymać. Jak dowiadujemy się w toku lektury, jest to dom
jego ciotki – Konstancji, bardzo żwawej, tryskającej energią i poczuciem humoru
staruszki.
Ewa
większość czasu spędza przy mężu w szpitalu. Mimo, iż baronowa, u której nasza bohaterka obecnie
mieszka jest dla niej bardzo miła i serdeczna nasza bohaterka czuje się bardzo samotna
w nowym, obcym dla niej otoczeniu, zwłaszcza, że stan Leszka nie poprawia się,
a wręcz odwrotnie - pogarsza…
Stopniowo
relacja Ewy i Krzysztofa, który jest osobą bardzo skrytą, przechodzi ze statusu
oficjalnego tzn. lekarz – żona pacjenta w stosunki bardziej przyjacielskie na
gruncie prywatnym.
Książka
nie jest jednak błahym romansem. Opowiada o ludziach, którzy wiele w życiu
przeszli, a ich świat rozpadł się przy tym na kawałki. Bardzo wiele czasu i
wysiłku wymaga od nich jako takie stanięcie ponownie na nogi, nie mało kosztuje
ich także bardzo żmudny i powolny proces otwierania się na drugą osobę…
Jest
to powieść o miłości, przyjaźni, utracie bliskich, podejmowaniu wielu trudnych
egzystencjalnych decyzji. Opisany został w niej także bardzo bolesny proces
zmagania się z żałobą i odnajdywania na nowo sensu życia po starcie.
Nie
tylko główni bohaterowie tej opowieści mają tu dużo do przekazania. Autorka w
sposób bardzo misterny utkała również inne bardzo interesujące postacie jak np.
wspomniana już wcześniej baronowa Konstancja, która jest uosobieniem radości i
korzystania z uroków życia pomimo wieku. Czy chociażby Maria – kobieta o
niebywałym harcie ducha, która nie poddaje się pomimo kłód rzucanych jej pod
nogi przez ciężką chorobę.
Jeśli
macie ochotę zapoznać się z tą tylko pozornie lekką historią, która niesie ze
sobą wiele ważnych przesłań, a także zaprzyjaźnić się z jej wielowymiarowymi i
bardzo różnorodnymi bohaterami oraz zapoznać się ze skrywanymi przez nich
sekretami, które z całą pewnością odmienia życie nie tylko ich samych lecz
również osób na różne sposoby im bliskich ta książka jest właśnie dla Was.
Polecam!
Za
udostępnienie egzemplarza do recenzji dziękuję autorce Pani Katarzynie
Archimowicz.
Bardzo mi się podoba tytuł notki. Z książką póki co się nie zapoznam, gdyż mam wrażenie że zamiast dać mi nadzieję, mogłaby mnie zdołować.
OdpowiedzUsuńHmmm, aż tak przytłaczające wnioski po lekturze recenzji?
UsuńNie, ja sobie odpuszczam tę pozycję. Jakoś... nie wpada w moje gusta ;)
OdpowiedzUsuńIlu czytelników, tyle gustów ;). W każdym razie naprawdę nie jest to powierzchowne czytadło i świetnie się czyta.
UsuńDziękuję za opinię, zachęciłaś mnie do przeczytania tej książki!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam http://cudowneksiazki.blogspot.com/
W takim razie nie pozostaje mi nic innego niż życzyć Ci przyjemnej lektury :).
Usuń