Niniejsza
powieść jest kolejną w dorobku Marcina Brzostowskiego, a w moim przypadku jest
to druga pozycja tego autora, którą miałam możność przeczytać.
Bohaterem
opowieści jest Karol Szrama aktualnie obchodzący 40-ste urodziny. Mężczyzna
jest delikatnie rzecz ujmując zdegustowany swoją monotonną i niesatysfakcjonującą
go egzystencją. Praca korporacyjnego handlowca, którą wykonuje nasz bohater
pochłania go tak mocno, iż staje się ona wręcz drugim ja Karola czy on sobie
tego życzy czy też nie… zwłaszcza, że nieustannie towarzyszy mu jego zegar – model
o wdzięcznej nazwie H.U.J. 205/300… Czasomierz ten bardzo precyzyjnie odmierza
czas, w którym Szrama oddaje się swojej pracy, czyli handlowaniu wszystkim i
niczym.
Jakby
tego było mało są jeszcze Ślubna i Arkadiuszek oraz szwagier, z którymi Karol
ma również ciężkie życie…
Pewnego
dnia, kurier dostarcza mężczyźnie list od tajemniczego nadawcy o inicjałach R.
V., który jak się dowiadujemy może całkowicie odmienić życie pana Szramy?
Dochodzi
do zagadkowego spotkania, które rzecz jasna nie pozostaje bez wpływu na życie
Karola, co de facto ujawnia się po pewnym czasie, owocując między innymi
wizytami w gabinecie doktora Zawijsa.
Tak
oto na przykładzie perypetii głównego bohatera mamy okazję prześledzić w
oparach groteski, ironii i absurdu wszechobecny dzisiaj trend konsumpcjonizmu.
Z którym nieodłącznie wiąże się pogoń za pieniędzmi i ustawiczny wyścig
szczurów.
Powieść
tę według mnie należy odczytywać nieco w krzywym zwierciadle, gdyż niewątpliwie
ukazuje ona karykaturę współczesnych realiów, gdzie kredyt goni kredyt,
mozolnie wypracowywane od świtu do zmierzchu nadgodziny właściwie nie przynoszą
dochodów, a wierzyciele dopominają się bez skrupułów o zwrot zadłużenia, które
musieliśmy podjąć, by móc żyć na względnym poziomie.
Przy
lekturze niniejszej książki nieodparcie nasuwało mi się również pewnego rodzaju
powiązanie z „Folwarkiem zwierzęcym”, które według mnie pokazane zostało
poprzez ukazanie postaci ludzi przez pryzmat zwierząt. Jest to bardzo celny zabieg,
jeśli chce się położyć nacisk na absurdalność opisywanych sytuacji, co w tym
przypadku ma niebagatelne znaczenie.
Cięty,
a jednocześnie nieprzebierający w słowach język, jakim została napisana ta
powieść w połączeniu z jej niewątpliwą groteskowością dają mieszankę wybuchową,
w której pod wierzchnią warstwą pozornej banalności kryje się bardzo
inteligentna analiza naszych czasów.
Pomimo,
iż książka ta jest dosyć nietypowa mam nadzieję, że podpali ona Wasze serca ;),
a co za tym idzie skłoni do refleksji i pozwoli, choć na chwilę zatrzymać się w
codziennym życiowym pędzie.
Zdarzenie, które zmieniło całe Pana życie to?
OdpowiedzUsuńPani Grażyno, jak się domyślam jest to pytanie skierowane do autora. Bardzo mnie to cieszy, z tym, że pytania biorące udział w konkursie umieszczamy pod tym postem: http://ksiazkowoczyta.blogspot.com/2016/06/konkurs.html
UsuńProszę również o zapoznanie się z widniejącym tam regulaminem.
Pozdrawiam.