Niniejsza
powieść jest trzecią w dorobku literackim autorki, ja póki co zapoznałam się z
dwiema spośród nich. Po wydanej w 2013 roku „Monachos”, którą również miałam
sposobność przeczytać przyszedł czas na „Wieczność bez ciebie”.
W
swojej opowieści, która rozgrywa się we współczesnym Zamościu autorka osadziła pełną
tajemnic i niejednokrotnie zaskakujących czytelnika zwrotów akcji historię
arystokratycznej rodziny.
Zacznijmy
jednak od początku… Otóż na wakacje do rodzinnego Zamościa przyjeżdża Klara
wraz ze swoim mężem Jorgosem, których znamy już z powieści „Monachos”. Oprócz
wakacyjnego wypoczynku mają oni również być gośćmi na ślubie niejakiego Adama
Sokolskiego, który wraz ze swą przyszłą żoną, piękną panią adwokat, Kamilą
Guzik przybył w rodzinne strony, aby właśnie tutaj zawrzeć związek małżeński.
W
Zamościu pojawia się także nikomu dotąd nieznany, a zarazem najstarszy żyjący krewny, wuj Adama. Niestety niedługo
przed planowanym ślubem Adama i Kamili nestor rodu w tajemniczych
okolicznościach zostaje zamordowany.
W
związku z powyższym rusza śledztwo, w którym bierze również udział Klara, gdyż
jest ona psychologiem policyjnym. Dochodzenie to przed bohaterami powieści, a
tym samym przed czytelnikiem rozsnuje cały szereg skomplikowanych okoliczności,
wydarzeń i powiązań rodzinnych, które sięgają wielu pokoleń wstecz. A wszystko
komplikuje się jeszcze bardziej, gdy nagle znika przyszła panna młoda…
Autorka
w sposób niezwykle misterny opisała rodzinne tajemnice oraz pełne różnorodnych
animozji relacje międzyludzkie.
Dodatkowym
atutem powieści jest również bardzo barwny i plastyczny opis samego Zamościa,
jego klimatu i historii, które przez cały czas są tłem dla toczących się
współcześnie, rzec można na oczach czytelnika, wydarzeń.
Książkę
czyta się szybko i bardzo płynnie zapewne dzięki temu, iż została napisana z
jednej strony wysmakowanym, ale równocześnie bardzo przystępnym językiem. A
całości dopełnia ogromnie klimatyczna okładka.
* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *
Książka zdecydowanie nie dla mnie. Przyznam jednak, że okładka piękna :)
OdpowiedzUsuńNie wszyscy lubią to samo i w gruncie rzeczy całe szczęście, że tak właśnie jest, bo dzięki temu jest znacznie ciekawiej na świecie :).
UsuńA okładka owszem ma klimat :).
Pozdrawiam.
Nie czytałam ani jednej książki tej autorki. Po Twojej recenzji chyba się skuszę :)
OdpowiedzUsuńW takim razie bardzo mi miło, że udało mi się zachęcić do lektury. A w/w recenzję powieści "Monachos" również znajdziesz tutaj na blogu :).
UsuńKusisz. A okładka jest niczego sobie :)
OdpowiedzUsuńNie dobra ja ;).
Usuń