Strony

czwartek, 16 lutego 2017

Burzliwe dojrzewanie z Szekspirem w tle...



Książki E.E. Schmitta są znane i cenione na całym świecie. Osobiście miałam okazję przeczytać już całkiem sporo tytułów, które wyszły spod pióra tego autora, a „Zazdrośnice” są kolejną pozycją na liście przeze mnie poznanych.

Książka ta nie jest zbyt duża objętościowo, co jest dosyć charakterystyczne dla autora, chociaż w jego dorobku są również spore gabarytowo pozycje. E.E. Schmitt przedstawia nam historię czterech młodych dziewcząt, które się ze sobą przyjaźnią. W sposób niezwykle zręczny E. E. Schmitt oplótł losy wykreowanych przez siebie bohaterek o Szekspirowską sztukę „Romeo i Julia”, która jest swoistą osią opowieści.

Anouchka, Julia, Raphaëlle, Colombe to cztery nastolatki, mające diametralnie różne życiowe historie oraz odmienne charaktery. Czytając zagłębiamy się w ich wpisy do pamiętników, dzięki czemu mamy możliwość poznania przeżywanych przez bohaterki radości, smutków, różnorakich pragnień i rozterek oraz targających nimi emocji i mnóstwa egzystencjalnych pytań, które sobie zadają wchodząc w wiek dojrzewania, gdy burzliwie kształtuje się to, kim będziemy jako dorośli ludzie.

Relacje bohaterek są tym bardziej skomplikowane, że każda z nich przechodzi nie tylko wewnętrzną psychofizyczną i hormonalno-emocjonalną burzę, lecz także, dlatego, iż stan zawieszenia pomiędzy nie byciem już ani dzieckiem, ani jeszcze w pełni dojrzałą, świadomą siebie kobietą nie pozostaje bez wpływu na ich wzajemne stosunki.

Chociaż początkowo cała historia może wydawać się nieco infantylna, a nawet płytka, bo oto otrzymujemy westchnienia do pamiętników w wykonaniu grupki nastolatek stających się powoli młodymi kobietami, to w gruncie rzeczy autor zawarł w niej bardzo znaczący przekaz dotyczący tego, jak głęboko młody człowiek przeżywa każdą najdrobniejszą rzecz w swoim życiu – uświadamia nam, że nigdy nie powinniśmy tego lekceważyć, tym bardziej, że często bywa tak, iż nastoletnie problemy i życiowe zagwostki wydają nam się błahe i mało istotne.

E.E. Schmitt dywaguje również o tym, czym są przyjaźń, zazdrość i poczucie zdrady oraz jak możemy, a nawet powinniśmy próbować okiełznać cały ten chaos, jaki ma miejsce w głowach i sercach nastolatków na całym świecie. Tak, aby rywalizacja, która jest jedną z wielu cech jednostki ludzkiej, a której nieustanną koniecznością wręcz bombarduje nas współczesny świat w wyniku ciągłego wyścigu szczurów nie doprowadziła koniec końców do nieodwracalnej tragedii.

Jeśli więc lubicie twórczość tego autora i macie ochotę zagłębić się w krótką acz nietuzinkową historię zapraszam Was do lektury „Zazdrośnic”.

8 komentarzy:

  1. Czytałam tego autora "Odette..." i z ciekawości może i sięgnę po tą pozycje ;)

    Pozdrawiam! ♥
    Świat oczami dwóch pokoleń

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja akurat "Odette..." jeszcze nie znam, choć mam w biblioteczce i w planach :). Cieszę się, że udało mi się zachęcić do lektury :).

    Pozdrawiam!

    PS. Znajdziesz tutaj także kilka innych recenzji książek tego autora ;).

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam jakiś czas temu i faktycznie książka dobrze odzwierciedla takie uczucia jak miłość, zdrada, ale czegoś mi w niej brakowało. Dla mnie najlepsze są "Opowieści o Niewidzialnym".

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejna czekająca na półce ;). A "Zazdrośnice", tak jak piszesz, tak czy siak coś w sobie mają :).

      Pozdrawiam i zapraszam częściej :).

      Usuń
  4. ... chyba muszę dopisać "Zazdrośnice" do książek, które chcę przeczytać ;-) :-) ...

    OdpowiedzUsuń
  5. ta książka może być naprawdę ciekawa!

    obserwuję i zapraszam do mnie <3 http://nie-oceniam-po-okladkach.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem jest :) i z całą pewnością ma nietuzinkowe zakończenie...

      Usuń