Strony

piątek, 28 czerwca 2024

Witajcie w całkiem nowej bajce... ;)

Na pewno doskonale już wiecie o tym, że co pewien czas sięgam po książki debiutantów. Tak właśnie było w przypadku „Przepraszam, bo ja pierwszy raz…”, którą miałam sposobność przeczytać dzięki uprzejmości autora.

Paweł Piliszko w swojej niezwykle humorystycznej, pełnej ironii i sarkazmu, lecz także dystansu do otoczenia i samego siebie opowieści ukazuje czytelnikom własne perypetie związane z wyjazdem i pobytem w sanatorium.

Książka dla wszystkich, którzy zamierzają, jako kuracjusze odwiedzić tajemniczą planetę nazwaną przez autora Sanatornią, a tym samym dołączyć do barwnego grona Sanatorian różnej maści. Jednakże Ci z Was, którzy poprzez literaturę mają ochotę podejrzeć życie na nieco innej orbicie śmiało mogą po nią sięgnąć.

Publikacja autora pod płaszczykiem opowieści bawiącej czytelnika do łez i wywołującej niekontrolowane wybuchy śmiechu przemyca bardzo wiele w gruncie rzeczy niezwykle istotnych i przydatnych informacji dla osób zupełnie nieobeznanych z sanatoryjną tematyką, panującymi na turnusie zwyczajami etc.

Jak się okazuje życie kuracjusza wcale nie jest tak łatwe, lekkie i przyjemne, jak mogłoby się wydawać… Zwłaszcza takiego, który jest bardzo mocno zdeterminowany na własne zdrowienie i poprawę kondycji…

Jakie pułapki i zaskoczenia czyhają na przeciętnego Sanatorianina? Odpowiedzi znajdziecie na kartach „Przepraszam, bo ja pierwszy raz…” Przemierzcie wraz z Pawłem Piliszko meandry Sanatorni, a gwarantuję Wam, że tej przygody nie zapomnicie na długo.

Zapiski z tego chwilami mega ekstremalnego na różne sposoby pobytu polecają się do lektury na lato, urlop, czy poprawę humoru. Przekonajcie się sami czy przedwyjazdowe ataki czarnowidztwa i podszytej stresem paniki były u autora zasadne i co ostatecznie dał mu niniejszy wyjazd.

Z czystym sumienie gwarantuję Wam świetną zabawę podczas lektury, bo sama ubawiłam się przy niej setnie.

Gratuluję Pawłowi Piliszko lekkiego pióra, umiejętności wciągnięcia czytelnika w snutą opowieść, ogromnego poczucia humoru i dystansu, który nadaje całej historii dodatkowo wyczuwalne „przymrużenie oka” w kierunku odbiorcy.

To jak, będziecie odważni i zakrzykniecie wraz z autorem „Przepraszam, bo ja tu pierwszy raz…”? Ze swojej strony serdecznie polecam Wam potowarzyszyć Pawłowi w jego „sanatoriowaniu”.

 

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *   

6 komentarzy:

  1. Zachęcająco piszesz o tej książce 🙂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to naprawdę fajna, zabawna i nietuzinkowa pozycja! :)

      Usuń
  2. Zgadzam się w 100 % i również polecam. Po niekontrolowanych wybuchach śmiechu sąsiedzi nieco dziwnie na mnie patrzyli…do czasu. Po przeczytaniu bodajże 2 rozdziałów zrozumieli, że z sąsiadką wszystko ok 😂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno się dziwić sąsiadom [bez uprzedniej znajomości tekstu] ;). Dobrze, że już wszystko jasne :)

      Usuń
  3. Widzę, że lektura przy której można się wyluzować - akurat na urlop!

    OdpowiedzUsuń