Strony

piątek, 18 października 2024

"Jestem chwilą, która prześcignąć chce czas..."

Natasza Socha już od dawna porywa czytelniczki swoimi barwnymi i intrygującymi opowieściami. W powieści „Czarne owce” poznajemy historie trzech kobiet osadzone w różnych czasach, a połączone m.in. pięknym, lecz nadszarpniętym zębem czasu welonem…

Trzy bohaterki – Emilia, Iwona i Sandra, choć żyją w całkowicie odmiennych epokach chcą pozostać wierne sobie, swoim uczuciom, pragnieniom i poglądom, bez względu na cenę, jaką przychodzi im za to zapłacić.

Autorka kreśli portrety kobiet posiadających niesamowity hart ducha i wiedzących czego naprawdę chcą. Czytając tę książkę, uświadamiamy sobie, że właściwie w każdym momencie naszych dziejów żyły i dziś również żyją kobiety łamiące konwenanse i utarte stereotypy, przez co niestety zarówno kiedyś, jak i dziś są one piętnowane przez społeczeństwo i nazywane tytułowymi „Czarnymi owcami”.

Na przykładzie perypetii zdawałoby się całkowicie odmiennych bohaterek autorka kreśli odwieczne zmagania kobiet z otaczającą je rzeczywistością, bo choć dziś czasy się zmieniły to nadal pozostaje wiele aspektów, w których kobiety muszą walczyć o siebie, swoje szczęście, poczucie spełnienia i życiowej harmonii – zwłaszcza gdy kwestie te w jakikolwiek sposób odbiegają od ogólnie przyjętych społecznie schematów.

Jest to opowieść o emocjach, nadziejach, pragnieniu bycia szczęśliwym i spełnianiu marzeń oraz postawionych sobie celów. Natasza Socha z ogromnym wyczuciem i subtelnością, lecz także pełną wyrazistością porusza kwestię posiadana przez kobiety, jako jednostki ludzkie, prawa do przeciwstawiania się temu, czego w naszym życiu nie chcemy i zdecydowanego mówienia "NIE" jeśli tylko zachodzi taka potrzeba – i choć nawet dziś nie jest to do końca rzeczą łatwą to książka ta pokazuje, że można i warto uczyć się tego w każdym momencie życia.

Jeśli natomiast chodzi o symbol welonu, według mnie doskonale obrazuje on różnorodność, a jednocześnie uniwersalność tkwiących w nas potrzeb i marzeń, bo choć na pierwszy rzut oka różnorodność i uniwersalność się wykluczają to przecież życie pisze najoryginalniejsze, najbardziej zaskakujące i niesamowite scenariusze.

Dobra lektura na jesienne popołudnia i wieczory. Polecam!


https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

czwartek, 17 października 2024

Wrzuć na luz ;)

Od wielu, wielu lat Katarzyna Grochola swoją prozą i opowiadaniami porywa rzesze czytelników, którzy z niecierpliwością czekają na kolejne jej publikacje – ja również jestem w tym gronie, w związku z czym, gdy tylko pojawiała się informacja o najnowszej powieści „Wyluzuj, kobieto!” to nie mogłam przejść wobec niej obojętnie.

Historia ta napisana została niby z przymrużeniem oka i sporo w niej humorystycznych akcentów, uważam jednak, że jednocześnie skrywa ona w sobie sporo prawdy o tym, jak matki postrzegają i traktują swoich dorosłych synów – zwłaszcza w momencie, gdy ci powoli zmierzają ku założeniu własnej rodziny.

Na przykładzie dobrze zarysowanych bohaterów Wiki – mamy oraz Piotrusia – syna doskonale ukazana została relacja nadopiekuńczej (choć w jak najlepszej wierze) matki z synem, który według Wiki niepostrzeżenie stał się młodym, dorosłym już mężczyzną, który chce układać sobie życie z Agatą.

Katarzyna Grochola w mistrzowski sposób pod płaszczykiem komedii opisuje mechanizmy często pojawiające się w relacji rodzic dziecko, których de facto sam obecny rodzic doświadczył w swojej wczesnej młodości i bardzo często ciągnie się to za nim do dzisiaj.

Autorka pokazuje także, jak na przestrzeni lat może ewoluować małżeństwo i wynikające z niego powiązania.

W żadnym razie nie jest to jednak proza moralizatorska, czy utrzymana w podobnym tonie. Poznajemy losy rodziny, ich codzienność, smutki i radości, a w tym wszystkim zgrabnie osadzone zostały wzajemne relacje – te istniejące od wielu lat i te dopiero się formujące.

Książka ta jest w swoim przekazie zabawna, ciepła, mądra, wzruszająca i skłaniająca do refleksji nad sobą i wypuszczaniem dzieci spod klosza, choć nie jest to rzeczą łatwą. Katarzyna Grochola po raz kolejny „mruga” do kobiet w średnim wieku mówiąc przez swoją opowieść – nie dziadziej, ale czasem odpuść i odetchnij, a reszta ułoży się sama. Po prostu wyluzuj, kobieto!

Polecam Wam tę lekturę i na poprawę humoru i do refleksji, gdyż doskonale spełnia ona obie te role.

 

https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *   

piątek, 11 października 2024

"Człowiek to nie szklanka wody, nie da się go przejrzeć na wylot - skwitowała. - Właściwie nigdy nie wiadomo, co siedzi w głowie drugiej osoby."

Edyta Świętek jest jedną z najbardziej poczytnych polskich pisarek, która w swoim literackim dorobku ma wiele powieści, a jej specjalnością są sagi, choć oczywiście nie tylko, lecz myślę, że akurat o tym sami doskonale wiecie.

Dokładnie miesiąc temu w ręce czytelników trafił pierwszy tom najnowszej sagi tj. Sagi Sandomierskiej (cykl Sandomierskie Wzgórza), a jego tytuł to „Potomkowie złych ludzi”.

Poznajemy w niej Eustachego, który po latach wojennej tułaczki powraca do Sandomierza, nosząc w sobie nie tylko wojenne razy, ale pewną głęboko skrywaną tajemnicę. Los stawia na jego drodze Michała Zdunka zwanego Zadziorem oraz jego matkę Małgorzatą, u których początkowo znajduje schronienie, gdyż uratował Michała z łap bandy Ryżego, o której także poczytacie w tej książce.

Autorka ukazuje również perypetie rodziny Małotów. Ignacy i Barbara utracili syna, a pozostały na ich utrzymaniu dwie córki Marcjanna i Alina. W przypływie rozpaczy ojciec sprzedaje rodzinny biznes i kamienicę sądząc, że dziewczęta absolutnie nie nadają się do przejęcia po nim schedy.

Ambitna Macysia próbuje odzyskać rodzinne dobra, natomiast Alina marzy o tym, by zostać nauczycielką i podkochuje się w sąsiedzie – rówieśniku Józku. Dola sióstr zdecydowanie nie należy do lekkich, a życie, jak przekonacie się czytając powieść nadal nie będzie ich oszczędzało…

Co się wydarzy? – odpowiedzi szukajcie na kartach opowieści.

Intrygującym wątkiem jest tutaj również szorstka, męska przyjaźń Eustachego z pustelnikiem Ambrożym.

„Potomkowie złych ludzi” to opowieść pełna tajemnic i emocji, dotyka ona skomplikowanych relacji, przeżytych traum i ludzkich słabości, ale jest także świadectwem hartu ludzkiego ducha, gdyż bohaterowie dzielnie stawiają czoła spotykającym ich przeciwnościom losu.

Jest to także opowieść o przyjaźni, wzajemnym wsparciu oraz o tym, że to, co początkowo wydaje nam się katastrofą, ostatecznie może okazać się początkiem nowego, lepszego życia.

Intrygująco zarysowany główny bohater sprawia, iż bardzo chcemy poznać jego minione losy i dalsze dzieje. W trakcie lektury ciągle zastanawiamy się, co takiego skrywa jego przeszłość, że Eustachy wciąż obawia się, iż jej macki ponownie go dosięgną.

Jeśli zaś chodzi o samo zakończenie to cóż napisać… Pozostawia ono ogromny apetyt na kolejny tom tej historii i mam nadzieję, że autorka nie pozwoli czytelnikom zbyt długo na niego czekać.

Jak możecie się domyślić, sama już ostrzę sobie na niego pazurki, by poznać dalsze losy bohaterów, a Was gorąco zachęcam do zapoznania się z niniejszą historią, jeśli jeszcze nie zdążyliście tego zrobić.

Polecam!

 

https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *  

środa, 9 października 2024

Najnowsza powieść Barbary Wysoczańskiej od dziś na księgarskich półkach :)


Jeśli znacie powieści Barbary Wysoczańskiej to myślę, że do sięgnięcia po kolejną nie trzeba Was szczególnie przekonywać, a jeżeli jeszcze ich nie znacie to nadarza się świetna okazja, aby to zmienić, ponieważ właśnie dziś na półki trafia najnowszy tytuł autorki pt. „Nigdy się nie poddam”.

Akcja powieści toczy się dwutorowo. W roku 2024 po tragicznej śmierci męża Alicja kupuje dom, by zacząć w nim nowy etap swojego życia. Choć pierwotnie miejsce to jest w dosyć opłakanym stanie, Alicja od pierwszej chwili czuje, że odnajdzie tu swoje miejsce. W związku z tak pozytywnymi odczuciami i pewnym wykopaliskiem dokonanym w ogrodzie kobieta postanawia dowiedzieć się czegoś o dawnych właścicielach domu i tak trafia na Thomasa Rittera i jego matkę Marię.

Drugą perspektywą tej opowieści jest rok 1934. Gerhard Vogel jest znanym w okolicy i ogromnie szanowanym winiarzem. Mężczyzna trzyma swoje interesy żelazną ręką, a ponieważ jest wdowcem to na barki jego najmłodszej córki Gretel spada obowiązek zajmowania się domem, a w przyszłości starzejącym się ojcem.

Mimo że dziewczyna ma starsze rodzeństwo to właśnie od niej ojciec oczekuje dożywotniej opieki. Przewrotny los sprawia, iż staje się ona konieczna dużo szybciej niż ktokolwiek przypuszczał, ponieważ Gerhard nagle dostaje udaru, wskutek którego staje się osobą wymagającą całodobowej opieki…

Jak młoda dziewczyna poradzi sobie w tej niezwykle trudnej, nie tylko z rodzinnego punktu widzenia, sytuacji? Czy udźwignie brzemię, jakie na nią spadło, czy też podda się wywieranej na nią presji otoczenia, by pozbyć się domu i winnicy? Czy żyjąca po sąsiedzku rodzina Gehlerów naprawdę chce jej pomóc w tym ciężkim okresie życia? Kto tak naprawdę jest przyjacielem, a kogo należy się obawiać?

Wszystkie te wątki rozwikłają się na kartach tej niesamowicie wciągającej i magnetyzującej opowieści.

Barbara Wysoczańska po raz kolejny w przepięknym i równie subtelnym, co wyrazistym stylu opisuje losy kobiet, które z różnych powodów musiały stać się silne i niezłomne w obliczu trudnych życiowych doświadczeń.

Ukazuje również, że wiele pragnień i wartości wyznawanych przez człowieka jest uniwersalnych pomimo upływającego czasu.

Wykreowane przez autorkę bohaterki, mimo iż borykają się z różnego rodzaju problemami i życiowymi perypetiami to są bardzo wytrwałe w dążeniu do wytyczonych sobie celów, pomimo wielu przeciwności. Wciąż chcą kochać i być kochane, szanowane i docenianie, a nie sprowadzane wyłącznie do roli gospodyń domowych, co miało miejsce zwłaszcza w dawniejszych czasach – obecnie na szczęście sytuacja ta mocno ewoluuje. Jednak nie tylko postacie kobiece są tutaj mocno zarysowane, również bracia Gehlerowie – Erich i Hans ukazują swe kontrastowe charaktery i wizje życia.

Jeśli szukacie porywającej historii, w której przeszłość splata się z teraźniejszością, a losy jej świetnie nakreślonych bohaterek pełne są różnorodnych zawirowań, emocji i uczuć będących ich udziałem to koniecznie przeczytajcie „Nigdy się nie poddam”.

Gratuluję autorce kolejnej fantastyczniej premiery i czekam z niecierpliwością na kolejne powieści. A Wam raz jeszcze gorąco polecam opowieść o Alicji i Gretel!


https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta

piątek, 4 października 2024

Nie warto oceniać po pozorach...

„Wbrew pozorom” to pierwsza spośród kilku powieści, które do tej pory wyszły spod pióra Pani Hanny Bilińskiej – Stecyszyn. Opowiedziana w niej historia ukazana została w kilku perspektywach.

Poznajemy m.in. losy Kasi, młodej, zakochanej szczęśliwie i do szaleństwa żony Marka. Jedynym cieniem na związku tej dwójki kładzie się postać apodyktycznej teściowej – Eleonory.

Część historii opowiedziana zostaje również przez Adama, a prócz tego w to wszystko wplecione zostały fragmenty, do pewnego momentu mocno tajemniczego, pamiętnika Lili. Nie sposób też pominąć zawartej w książce opowieści Stokrotki.

„Wbrew pozorom” to opowieść o różnych obliczach miłości, marzeniach, straconych szansach, trudnych wyborach i podejmowanych niekiedy wbrew uczuciom decyzjach. Powieść ta porusza wiele ważnych tematów, ukazując jednocześnie, że nie wszystko jest tak oczywiste, jak może się początkowo wydawać.

Czy związek Kasi i Marka przetrwa życiowe sztormy? Czy Eleonora ostatecznie się opamięta i wypuści syna spod toksycznego klosza? Czy pozostali bohaterowie w końcu odnajdą swój spokojny ląd i szczęście? – Tego dowiecie się z kart powieści.

Autorka splotła ze sobą wiele wątków, by pokazać ogrom przeżyć bohaterów i całą paletę pozytywnych, lecz także negatywnych emocji, jakie nimi targają. Nie bez znaczenia jest tutaj również fakt, że bohaterowie tej opowieści ukazani zostali na różnych etapach swojego życia, co daje niemały przekrój ich wewnętrznych zmian wynikających z nabywanych na przestrzeni lat doświadczeń.

Jest to przede wszystkim powieść o relacjach i o tym jak wpływają one na człowieka, kształtują jego postrzeganie innych i świata oraz sprawiają, że otwieramy się na życie lub szczelnie zamykamy we własnej skorupie, uważając swój sposób życia i poglądy za jedyne słuszne.

Jeśli szukacie refleksyjnej historii, pełnej blasków i cieni ludzkiego życia – takiej, która w gruncie rzeczy niesie w sobie nadzieję i powiew optymizmu mimo trudności, jakie dotykają opisane postacie, to zapraszam Was do lektury „Wbrew pozorom”.

Jest to również powieść o wybaczeniu, nadziei, wzajemnej bliskości i miłości, która de facto nie zna wieku, ani nie liczy płynącego czasu. Przez pryzmat bohaterów autorka traktuje o bardzo ludzkiej potrzebie bycia akceptowanym i kochanym oraz bycia częścią życia innych osób.

Książka czyta się dobrze, uzmysławia, iż bardzo często kierujemy się stereotypami, a nie warto tego robić, bo jak już wcześniej wspomniałam nie zawsze wszystko jest takie, jak się wydaje. Dodatkowym atutem publikacji jest zaś duży, wygodny dla oka druk.


https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta