piątek, 8 kwietnia 2016

Jak wpływają na nasze życie konsekwencje cudzych poczynań?


Jak wspominałam w poprzedniej recenzji chciałabym dzisiaj podzielić się z Wami moim refleksjami po przeczytaniu drugiego tomu cyklu: W cudzym domu, który to tom nosi tytuł „Za cudze grzechy”.

W niniejszej powieści poznajemy dalsze losy bohaterów znanych nam już z poprzedniej odsłony tego cyklu, lecz także poznajemy nowe postacie i śledzimy ich perypetie.
Jak zwykle ma to miejsce na kartach książek tworzonych przez autorkę przekazywana czytelnikom opowieść ma bardzo wiele wątków i nie zawsze pierwotne wnioski nasuwające nam się w trakcie lektury na temat różnych kwestii są tymi ostatecznymi.

Ponownie przenosimy się w klimat XIX wieku. W życiu naszych bohaterów bardzo wiele się dzieje przeżywamy więc wraz z każdym z nich cały wachlarz emocji od kiełkującej nieśmiało miłości poprzez dosyć bulwersujące działania państwa Lubeckich wynikające co prawda z troski o Rozalię, burzą nam one jednak krew w żyłach, aż po bardzo zaskakujące wybory matki Luizy oraz mrożące krew w żyłach momenty, w których życie naszych bohaterów będzie zagrożone.

Pani Hanna po raz kolejny w sposób bardzo misterny, a zarazem intrygujący opisała różne odcienie relacji międzyludzkich, które często uwarunkowane bywają realiami codzienności, w jakiej żyją wykreowane przez nią postacie.

Oprócz tychże relacji ciągle możemy przyglądać się tłu historycznemu, które autorka bardzo dobrze i szczegółowo dokumentuje, sytuacji społecznej tamtych czasów, lecz również kwestiom takim jak np. ówczesne stroje oraz obyczajowość i konwenanse, w które uwikłany był człowiek tamtej epoki.

Przypuszczam, że niniejsza recenzja może wydać Wam się delikatnie rzecz ujmując nieco enigmatyczna, ale nie sposób pisać o tej powieści inaczej unikając przy tym spoilerów, a te właśnie skrzętnie chciałabym ominąć, aby nie psuć Wam całej frajdy z czytania tej pozycji.

Serdecznie zapraszam wszystkich do zapoznania się z książką „Za cudze grzechy”. Mam nadzieję, że zainteresuje Was ona na tyle, iż podobnie jak ja będziecie wyczekiwać jej trzeciej odsłony.


Za udostępnienie egzemplarza do recenzji dziękuję Domowi Wydawniczemu Rebis.

4 komentarze:

  1. Spojery są okropne! Nad sięgnięciem po tę pozycję się zastanowię. :)
    Buziaki,
    StormWind z bloga cudowneksiazki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno odbierają w dużej części przyjemność z lektury...

      Mam nadzieję, że się skusisz ;)

      Usuń
  2. Czytając tę recenzję faktycznie miałam wrażenie, że jest enigmatyczna, ale również nieco mnie zaintrygowałaś. Po zapoznaniu się z obiema recenzjami stwierdzam, że może nawet sięgnę. Jak nie po obie części, to po pierwszą na pewno. A potem zobaczymy.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak pisałam, zdaję sobie sprawę, że tekst jest dość enigmatyczny, ale cieszę się, że równie intrygujący zarazem ;).

      Z tego, co wiem to na ten cykl mają składać się cztery książki :).

      Usuń